Dawno nie byliśmy świadkami starcia aż tak wyrównanych zespołów w walce o brąz! Stawka meczu pomiędzy Górnikiem Zabrze a Ostrovią była wyjątkowo wysoka. Jeśli wygrałby KPR, tego samego wieczoru zakładałby na szyję historyczne brązowe medale. W przypadku zwycięstwa Górnika, odbyć musiałby się trzeci mecz rozstrzygający ostatecznie o trzecim miejscu w tym sezonie. Więc można się było od razu spostrzec, że żadnemu z zespołów nie brakowało motywacji. Ostatecznie to zabrzanie dowieźli pewne zwycięstwo i o miejscu na podium zdecyduje sobotnie starcie! 

W pierwszym meczu o brązowy medal ORLEN Superligi Górnik Zabrze uległ Rebud KPR Ostrovii po emocjonującym i dramatycznym spotkaniu, które zakończyło się remisem 25:25 w regulaminowym czasie gry. O zwycięstwie gospodarzy przesądziły rzuty karne, w których skuteczniejsi okazali się zawodnicy z Ostrowa – 4:3. Rywalizacja toczy się do dwóch wygranych, a drugi mecz odbędzie się 3 czerwca w Zabrzu.

Hala dosłownie pękała w szwach, gdy Górnik witał aktualnego mistrza Polski, Orlen Wisłę Płock! Faworytem spotkania byli oczywiście goście, którzy pierwsze półfinałowe starcie wygrali aż 40:25. Zabrzanie chcieli jednak po bardzo trudnym spotkaniu dać jeszcze więcej radości kibicom. I na pewno nie wchodzili na parkiet ze spuszczonymi głowami. Mecz jednak szybko ostudził zapędy Trójkolorowych, którzy musieli ostatecznie uznać przewagę Wisły. 

Orlen Wisła Płock pewnie pokonała Górnika Zabrze 40:25. Choć Trójkolorowi mieli ogromne problemy w pierwszej połowie, w drugiej odsłonie zaprezentowali się znacznie lepiej i nawiązali wyrównaną walkę z faworytem spotkania.

Po pasjonującym widowisku w Głogowie, Górnik Zabrze wywalczył awans do strefy medalowej sezonu 2024/2025. Decydujące starcie z Chrobrym trzymało w napięciu do ostatnich sekund, a emocji nie brakowało od pierwszego gwizdka. Trójkolorowi pokonali Chrobrego Głogów 32:31 i w półfinale zmierzą się z ORLEN Wisłą Płock.

Ćwierćfinałowe spotkanie Górnika Zabrze z KGHM Chrobrym Głogów dla obu zespołów miało ogromne znaczenie. Goście mogli zagwarantować sobie rozstrzygnięcie dwumeczu i awans, natomiast dla gospodarzy mogło to być najważniejsze spotkanie sezonu, by móc faktycznie liczyć się jeszcze w dalszej walce. Nim jednak czekały nas emocje na parkiecie, mecz uprzedziła podniosła minuta ciszy ku pamięci zmarłego przed kilkoma dniami papieża Franciszka.