Spotkanie rozpoczęło się od wyraźnej przewagi gospodarzy, którzy przy wsparciu własnej publiczności szybko objęli prowadzenie 5:1. Zespół Górnika potrzebował kilku minut, by złapać odpowiedni rytm, jednak po uporządkowaniu gry defensywnej oraz skutecznych akcjach ofensywnych – głównie przez koło, gdzie dobrze prezentował się Piotr Krępa – zabrzanie wrócili do meczu.
W bramce znakomicie spisywał się Piotr Wyszomirski, który przez długie fragmenty pierwszej połowy zatrzymywał ofensywne zapędy gospodarzy z bardzo wysoką skutecznością. Do przerwy Ostrovia prowadziła nieznacznie – 13:12.
Na początku drugiej połowy Górnik Zabrze przejął inicjatywę. Skuteczna obrona, szybkie przejścia do ataku i trafienia Lukasa Morkovsky’ego oraz Jakuba Szyszko pozwoliły naszej drużynie zbudować pięciobramkowe prowadzenie (22:17). Wydawało się, że zespół trenera Arkadiusza Miszki kontroluje przebieg spotkania.
Niestety, w decydującej fazie meczu pojawiły się błędy w ataku pozycyjnym oraz niewykorzystane sytuacje, które otworzyły gospodarzom drogę do odrobienia strat. Ostrovia, grając w przewadze liczebnej oraz systemem 7 na 6, zdołała wyrównać stan meczu tuż przed końcową syreną – po rzucie karnym Kamila Adamskiego.
O zwycięstwie w pierwszym meczu o brązowy medal decydowały rzuty karne. Mimo dobrej postawy Piotra Wyszomirskiego między słupkami, gospodarze zachowali więcej precyzji i skuteczności, wygrywając serię 4:3. W rywalizacji do dwóch zwycięstw Rebud KPR Ostrovia prowadzi 1:0.
Drugi mecz odbędzie się 3 czerwca w hali Pogoń w Zabrzu. Jesteśmy przekonani, że zespół Górnika pokaże charakter, sportową złość i wolę walki. Naszym celem pozostaje jedno – doprowadzić do trzeciego, decydującego spotkania i wciąż realnie myśleć o brązowym medalu ORLEN Superligi.
Dziękujemy wszystkim kibicom za wsparcie – zarówno tym obecnym w Ostrowie, jak i tym, którzy trzymali za nas kciuki przed ekranami. Liczymy na gorący doping podczas rewanżu w Zabrzu!