Ostatni czy przedostatni? Górnik Zabrze gra o medal
Jeżeli we wtorek zabrzanie wygrają, to o brązowym medalu Orlen Superligi w tym sezonie zdecyduje sobotni mecz w Ostrowie. Jeżeli wygrają goście, wówczas spełnią się sen i marzenie Bartłomieja Tomczaka. Ten niezwykle doświadczony zawodnik blisko dekadę grał w Górniku, a dziś – lub w sobotę – zakończy ponad 20-letnią karierę zawodniczą jako gracz Ostrovii.
– Wyśniło mi się, że medal zakładam na szyję w Zabrzu. To było kilka miesięcy temu. Teraz jesteśmy od tego o jedno zwycięstwo – mówi Tomczak.
- Ma prawo, ale… Znamy się od kilkunastu lat, szanuję Bartka, jednak nie wszystkie sny się spełniają. Ten na pewno nie – mówi Dariusz Czernik, dyrektor Górnika, który nie pamięta, by jakikolwiek mecz w ostatnich latach budził tak wielkie emocje.
– Gdybyśmy mieli halę na 2500-3000 ludzi też byłaby pełna. Przeciwnik dostał 100 biletów, a zapotrzebowanie było 2-3 razy większe. Setki naszych kibiców też musieliśmy odesłać z kwitkiem. Walczymy o trzeci medal z rzędu, ale takiego zainteresowania meczem, takiej atmosfery nie było nigdy wcześniej. Tylko się cieszyć. Niech to będzie też przekaz dla wszystkich, jak duże jest zapotrzebowanie na piłkę ręczną w Zabrzu, jak pozytywne emocje budzi ta drużyna i ta dyscyplina. Tym bardziej zachęcam wszystkich, by nieco wcześniej przychodzili na mecz. Wierzymy, że będzie to niezapomniany wieczór. Ostatni w Zabrzu w tym sezonie, ale nie ostatni w grze o medal - stwierdza dyrektor Czernik.
Pierwszy mecz Górnik przegrał w trudnych do wytłumaczenia okolicznościach. W 55 min prowadził czterema bramkami. Już do końca nie rzucił żadnej, stracił cztery, by przegrać po serii rzutów karnych.
– Graliśmy 45 minut na bardzo wysokim poziomie, dlatego analizowaliśmy w tygodniu ostatnie dziesięć minut, by uniknąć błędów z Ostrowa. Wszyscy są zdrowi, wiem, że zagramy z ósmym zawodnikiem na trybunach – mówi trener Arkadiusz Miszka.
45-letni szkoleniowiec kilka tygodni temu z juniorami starszymi Górnika wygrał mistrzostwo Polski w hali w Zabrzu, pokonując zespół z Kielc po rzutach karnych. Teraz gra o medal z seniorami, co byłoby ewenementem w skali kraju.
Do Zabrza wybierają się wszystkie najważniejsze osoby polskiego handballu. Władze Superligi, ale też Sławomir Szmal, obecny prezes federacji. Będzie też podium i medale, wręczane w wypadku wygranej gości. Na trybunach ma nie zabraknąć ważnych osób z miasta, w tym kilku kandydatów do fotela prezydenta Zabrza w miejsce odwołanej w referendum Agnieszki Rupniewskiej.
To ważne w perspektywie przyszłości klubu, która wciąż jest wielką niewiadomą. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu prezes i właściciel klubu Bogdan Kmiecik zapowiedział zaprzestanie finansowania Górnika z końcem czerwca, ale też zapewniał, że siądzie do stołu i będzie rozmawiał z nowymi władzami miasta.
Pytań bez odpowiedzi jest sporo. Co na pewno wiemy? Żegna się dziś z Zabrzem Taras Minotskyi, który po sezonie przenosi się do Francji. Przyszłość kilku innych graczy jest zależna od przyszłości klubu. Wszyscy jednak podkreślają, że tym bardziej zrobią wszystko, by w tym ostatnim meczu sezonu w Zabrzu zagrać tak, aby fani zapamiętali ten mecz na bardzo długo. Będzie też bardzo… gorąco.
– Wczoraj na treningu bez kibiców było bardzo ciepło. Dziś wieczorem będzie ponad 1000 ludzi i wypełniona do ostatniego miejsca hala. Do tego dojdą emocje sportowe, bo każdy mecz z Ostrowem w tym sezonie jest na „żyletki”, ale my najlepiej gramy pod presją, mając za sobą już tylko ścianę – kończy Dariusz Czernik.