Piotrze, w decydującym meczu z Chrobrym Głogów zdobyłeś bramkę na 4 sekundy przed końcem, zapewniając Górnikowi awans do półfinału. Jakie emocje towarzyszyły Ci w tamtym momencie? Czy czujesz się bohaterem tego spotkania?
– W momencie chwytu piłki... nie miałem żadnych emocji. Naprawdę – nie czułem zupełnie nic. Widziałem tylko bramkę i byłem maksymalnie skupiony na wykonaniu zadania. Po rzucie poczułem ulgę. Wiedziałem już, że zagramy w półfinale. Głogów postawił bardzo trudne warunki, dlatego ta wygrana cieszy jeszcze bardziej. Nigdy nie nazwałbym się bohaterem. Cała drużyna ciężko pracowała na ten sukces. Myślę, że bardziej adekwatne byłoby powiedzieć, że byłem „katem” – wszyscy walczyli z pełną mocą, a ja tylko zadałem ostatni cios.
Teraz przed Wami półfinał z ORLEN Wisłą Płock – aktualnym mistrzem Polski. Jakie jest nastawienie przed tym starciem? Czy realnie myślicie o finale?
– Ja zawsze wierzę. Przed meczem szanse są 50 na 50. Rok temu naprawdę niewiele brakowało, żeby pokonać ich u siebie. Moim zdaniem Wisła jest dziś słabsza niż wtedy, ale wszystko i tak zweryfikuje boisko. Podsumowując – skupiam się tylko na półfinale i naprawdę wierzę w zwycięstwo.
Za nami przerwa reprezentacyjna. Jak ją wykorzystałeś? Odpoczynek czy ciężka praca?
– Był czas na jedno i drugie. Solidnie popracowaliśmy fizycznie na treningach, ale miałem też sporo przestrzeni, żeby pobyć z rodziną, odpocząć psychicznie i naładować baterie.
Przez lata rywalizowałeś już wielokrotnie z ORLEN Wisłą Płock. Czy uważasz, że Trójkolorowi znają sposób na ich grę? Co będzie kluczem, aby ich zaskoczyć i nawiązać równorzędną walkę?
– Jeszcze nie mam na koncie zwycięstwa z Wisłą, ale wierzę, że wszystko się może zdarzyć. Kluczowa będzie wiara – w siebie, w drużynę, w to, co robimy. W tym sezonie wiele osób już po pierwszej rundzie nie dawało nam szans na walkę o medale, a my pokazaliśmy, że warto w nas wierzyć. Teraz znowu nie jesteśmy faworytem, więc mamy idealną okazję, żeby znów coś udowodnić.
Jesteś jednym z najbardziej doświadczonych zawodników Górnika. Jaką rolę odgrywasz w szatni przed tak ważnymi meczami? Czy starasz się dodatkowo motywować młodszych kolegów?
– Wiek to tylko liczba. Ciężko mi jednoznacznie określić moją rolę – po prostu staram się być sobą. Przede wszystkim staram się zaszczepiać w drużynie pozytywne nastawienie. Uważam też, że przed takim meczem nie potrzeba dodatkowej motywacji. Każdy z nas doskonale wie, jaka jest stawka a czasami zbyt duże napięciem powoduje negatywne efekty.
