Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry i przemyślanego budowania akcji po obu stronach. Wynik otworzył Nikola Ivanović, a dzięki skutecznej defensywie oraz świetnej postawie Piotra Wyszomirskiego w bramce, Górnicy w 6. minucie prowadzili 3:1. Gospodarze starali się narzucić wyższe tempo, ale ich ofensywne zapędy były skutecznie powstrzymywane przez zabrzańską defensywę.
Sędziowie od samego początku chętnie sięgali po kary dwuminutowe, a już w 9. minucie Dan Emil Racotea zobaczył czerwoną kartkę za przypadkowe uderzenie w twarz rywala. Mimo gry w osłabieniu Górnik utrzymywał kontrolę nad meczem, głównie dzięki nieskuteczności rzutowej gdańszczan oraz kapitalnym interwencjom Wyszomirskiego. W 16. minucie, po składnej akcji zespołowej, zabrzanie prowadzili już 9:5, co skłoniło trenera gospodarzy do wzięcia przerwy na żądanie.
Przerwa nie odmieniła jednak obrazu gry – Wybrzeże wciąż miało problemy z przebiciem się przez defensywę Górnika, co pozwoliło Trójkolorowym powiększyć przewagę 11:5. Gospodarze starali się odpowiadać szybkimi wznowieniami, ale świetna dyspozycja Wyszomirskiego utrudniała im skuteczność. Końcówka pierwszej połowy była bardziej wyrównana, jednak to zabrzanie kontrolowali tempo gry i utrzymywali bezpieczny dystans. Ostatnia akcja Górnika nie przyniosła zmiany wyniku, a pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem 14:10 dla gości.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego wejścia gospodarzy, którzy wyszli na parkiet zmotywowani do odrabiania strat. Ich wysiłki przyniosły efekt – w kilka minut zniwelowali przewagę do dwóch bramek. Górnicy szybko jednak opanowali sytuację i w 37. minucie ponownie wypracowali czterobramkowe prowadzenie. Gospodarze mieli swoje szanse, ale nie potrafili ich wykorzystać, podczas gdy Górnik konsekwentnie powiększał przewagę, głównie dzięki znakomitym interwencjom Piotra Wyszomirskiego, który w 44. minucie mógł pochwalić się skutecznością na poziomie 56%.
Przez długi czas na tablicy wyników utrzymywał się rezultat 18:12, a żadna z drużyn nie mogła znaleźć drogi do bramki. Impas przełamał w 45. minucie Szymon Działakiewicz, który celnym rzutem powiększył przewagę zabrzan do siedmiu trafień. Gospodarze odpowiedzieli dwoma bramkami, zmniejszając stratę do 14:19. Napędzeni dobrą serią gdańszczanie nie ustępowali i w 49. minucie zdołali zbliżyć się na trzy bramki. Kryzys Górnika sprawił, że gospodarze zdobyli aż sześć goli, podczas gdy zabrzanie odpowiedzieli tylko dwoma trafieniami, co zapowiadało niezwykle emocjonującą końcówkę.
W 52. minucie jednym z kluczowych momentów okazała się czerwona kartka dla Nejca Zmavca, jednego z liderów Wybrzeża, który musiał opuścić boisko po kumulacji kar dwuminutowych. Górnicy wykorzystali grę w przewadze, wracając do skutecznej gry i ponownie odskakując na trzy bramki. W 55. minucie było 21:19 dla Trójkolorowych, a chwilę później Piotr Krępa podwyższył prowadzenie.
Końcówka spotkania toczyła się w dynamicznym tempie, a obie drużyny zdobywały bramki naprzemiennie. Wybrzeże próbowało wysokiej obrony, ale zabrzanie świetnie radzili sobie z taką defensywą. Decydujący cios zadał Piotr Krępa, zapewniając Górnikowi kluczowe trafienie, które przypieczętowało zwycięstwo. Gospodarze jeszcze odpowiedzieli bramką w samej końcówce, ale nie byli w stanie odwrócić losów meczu. Ostatecznie Górnik Zabrze triumfował 25:23, odnosząc cenne zwycięstwo na trudnym terenie w Gdańsku.
PGE Wybrzeże Gdański - Górnik Zabrze 23:25 (10:14)
Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski - Szyszko 3, Pinda, Racotea 4, Morkovsky 2, Krępa 3, Artemenko 1, Krawczyk 2, Ivanović 1, Bogacz, Działakiewicz 1, Pluczyk, Komarzewski 1, Wąsowski.
Kary: 8 minuty (Ivanović, Artemenko Morkovsky, Wąsowski)
Karne: 0/2
PGE Wybrzeże Gdańsk: Poźniak, Zembrzycki - Będzikowski 7, Czapliński 3, Stanescu 3, Niedzielenko 3, Góralski 2, Pepliński 1, Protsiuk 1, Peret 1, Papina, Siekierski, Domagała, Zmavc
Kary: 10 minuty (Czapliński, Domagała, Zmavc 3)
Karne: 1/1