Dan, gratulacje po ostatnim meczu! Cztery bramki i pewne zwycięstwo – jak oceniasz ten występ, zarówno swój, jak i całego zespołu? Co było kluczem do sukcesu przeciwko Piotrkowianinowi?
Dziękuję! Dla mnie najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Niezależnie od tego, czy zdobyłem jedną, cztery czy dziesięć bramek – liczy się drużyna i jej zwycięstwo. Co przesądziło o naszym sukcesie? Przede wszystkim świetna atmosfera na boisku. Byliśmy agresywniejsi zarówno w ataku, jak i w obronie, a co najważniejsze – graliśmy razem, jako jeden zespół. To zrobiło różnicę.
Atmosfera na trybunach była niesamowita, kibice dali wam ogromne wsparcie. Czy takie mecze u siebie dodają wam pewności siebie przed kolejnymi spotkaniami?
Zdecydowanie tak! Kiedy hala jest pełna, a kibice głośno nas wspierają, czujemy ich energię i to daje nam dodatkową siłę. Oni są naszym ósmym zawodnikiem. Rywale przyjeżdżają do nas i od razu odczuwają presję – wiedzą, że gra w takiej atmosferze nie będzie łatwa. Doping sprawia, że my jesteśmy jeszcze mocniejsi, a przeciwnikom trudniej się gra. Chcemy bardzo podziękować kibicom za to, że są z nami i mamy nadzieję, że kolejne mecze będą wyglądać tak samo!
Przed wami starcie z PGE Wybrzeżem Gdańsk. Jakie są najmocniejsze strony rywala i na co zwracacie szczególną uwagę w przygotowaniach?
Gdańszczanie są młodzi, szybcy i dynamiczni. Dodatkowo grają u siebie, co zawsze jest atutem. Dla nich ten mecz jest tak samo istotny jak dla nas. My jednak przygotowujemy się do niego jak do każdego innego – w pełnym skupieniu i z pełnym zaangażowaniem. Naszym celem są trzy punkty i będziemy walczyć do końca, aby je zdobyć.
Jakie nastroje panują w szatni przed tym spotkaniem? Czy po ostatnich zwycięstwach czujecie dodatkową motywację, czy staracie się zachować chłodną głowę?
Oczywiście po wygranej z Piotrkowianinem byliśmy bardzo szczęśliwi, ale radość trwała krótko, bo od razu skupiliśmy się na kolejnym wyzwaniu. Wiemy, jak ciężko pracowaliśmy w przerwie zimowej i mamy jeden cel – wygrywać do końca sezonu. Motywacja jest ogromna, ale jednocześnie podchodzimy do tego z odpowiednim skupieniem.
Twoja żona pochodzi z Gdańska – czy ten mecz będzie miał dla ciebie wyjątkowy charakter? Możemy spodziewać się dodatkowej „mobilizacji rodzinnej”?
Tak, to dla mnie trochę inny mecz. W Gdańsku mamy rodzinę, przyjaciół, więc na pewno będą na trybunach i będą nam kibicować. To dodatkowy impuls, ale dla mnie najważniejsze jest dać z siebie wszystko – tak jak w każdym spotkaniu.