W ramach 1/8 finału ORLEN Pucharu Polski zabrzanie zmierzą się na wyjeździe z Azotami-Puławy. Spotkanie odbędzie się w hali sportowej przy ul. Lubelskiej 59 w Puławach. Zwycięzca zapewni sobie awans do ćwierćfinału, gdzie czekać będzie triumfator rywalizacji pomiędzy WKS Śląsk Wrocław a Energą MKS Kalisz.
Dotychczasowe spotkania Trójkolorowych z Azotami-Puławy w tym sezonie przyniosły ogromne emocje. W inauguracyjnej kolejce ORLEN Superligi zabrzanie minimalnie ulegli rywalom, przegrywając jedną bramką 29:30 w dramatycznej końcówce. W rewanżu pokazali jednak siłę, zwyciężając na wyjeździe 33:31.
Puławianie obecnie zajmują 8. miejsce w tabeli ORLEN Superligi z dorobkiem 23 punktów. Po serii pięciu przegranych meczów zdołali przerwać niekorzystną passę tuż przed świętami, wygrywając z ZEPTER KPR Legionowo 29:28. W ramach Pucharu Polski Azoty-Puławy rozpoczęły rywalizację od 2. rundy, pewnie pokonując SMS ZPRP I Kielce 36:26. Podczas zimowych przygotowań do wznowienia rozgrywek ligowych, Azoty zremisowały z Enea Orlęta Zwoleń 31:31 i wygrały 36:33 z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Dodajmy, że zimą Azoty straciły Kacpra Adamskiego. Jeden z najlepszych rozgrywających ligi zmienił Puławy na Śląsk Wrocław.
Dla Trójkolorowych sobotni mecz będzie inauguracyjnym występem w tegorocznej edycji Pucharu Polski, a zarazem pierwszym starciem o stawkę w tym roku. Podopieczni Trenera Arkadiusz Miszki intensywnie przygotowywali się do tego starcia, rozgrywając dwa sparingi z czeskim zespołem PEPINO SKP Frýdek-Místek, oba zakończone zwycięstwami 32:25 oraz 36:30.
- Oczywiście jedziemy do Puław z chęcią wygranej. Inna rzecz, że dziś najważniejsze jest zdrowie naszych zawodników. Przypomnę, że w ostatnich tygodniach aż pięciu naszych podstawowych graczy miało problemy zdrowotne. Większość z nich jedzie do Puław, być może dostaną swoje „minuty”, ale absolutnym priorytetem jest dla nas liga, którą zaczniemy 16 lutego meczem z Kaliszem we własnej hali – mówi trener Górnika Arkadiusz Miszka.
Czy uda się powtórzyć wynik z ligowego rewanżu i awansować do ćwierćfinału? Odpowiedź na to pytanie poznamy w sobotę.